poniedziałek, 15 czerwca 2015

Rozdział 45

Nasz dzień zaczął się dopiero godzinę temu, a jest już 15:31. Dzisiaj nikt nie ma na nic siły. Siedzimy właśnie w hotelowej restauracji i jemy obiad. Między nami panuje grobowa cisza. Tatiana uparcie unika wzroku Harry'ego, a on całą swoją uwagę skupia na niej. Cholera, jemu na serio na niej zależy. Jutro rano wracamy do UK. Zapewne całe dzisiaj minie nam na dochodzeniu do siebie. Miejmy nadzieje, że do jutra będzie wszystko ok. Po zjedzeniu wszyscy udaliśmy się do pokoi. Ja i Lou położyliśmy się na naszym łóżku i zaczęliśmy oglądać telewizję.
- Co się stało Hazzie i Tatianie ? - zapytał
No tak, on był wtedy zbyt narąbany, żeby wiedzieć takie rzeczy.
- To dość długa historia. Tatiana nakryła go z Mercedes. - odpowiedziałam
- Uuu. Słabo.
- Niby obiecałam im pomóc, ale nie wiem czy się da.- westchnęłam
- Oni potrzebują czasu. On kocha ją, a ona jego. Rok temu byli w identycznej sytuacji. - powiedział
- Problem jest w tym, że Mercedes ma jechać z nami na wakacje. Boję się, że nic dobrego z tego nie wyjdzie.
- Spokojnie. Harry to duży chłopak i sam sobie poradzi. Wystarczy tylko pogadać z tą całą Mercedes, żeby nie pchała się tam gdzie nie trzeba, bo moment ją odeślesz do ojca.
- Nieźle. Pomysł idealny. - uśmiechnęłam się.
- Wiem. - pocałował mnie w policzek
Zaśmiałam się cicho. Wróciliśmy do oglądania. Oglądaliśmy tak długo, że prawdopodobnie zasnęliśmy, bo obudziłam się następnego ranka. Louis jeszcze spał. Postanowiłam się przebrać. Wyjęłam z walizki ubrania i poszam z nimi do łazienki. Wzięłam prysznic. Umyłam włosy truskawkowym szamponem, a ciało miętowym płynem. Po wysuszeniu, ubrałam się. Zrobiłam lekki makijaż i związałam włosy w koka. Za oknem świeciło słońce. Gdy wróciłam do pokoju. zauważyłam. że Lou ciągle śpi. Ygh.
- Wstawaj ! - rzuciłam w niego poduszką.
- Jeszcze pięć minut.- mruknął
Westchnęłam głęboko. Pokręciłam głową zrezygnowana i wyszłam. W jadalni siedziała reszta bandy.
- A gdzie Louis ? - zapytał Liam
- Śpi - odpowiedziałam. - Nie dało się go dobudzić
Chłopak uśmiechnął się szeroko
- Poczekaj chwilę
Spojrzałam na niego zdziwiona. Jego uśmiech nie wróżył nic dobrego... Hahah. Poszłam zamówić nam coś do jedzenia. Zajęłam miejsce obok Haylee. Po chwili wrócił zadowolony Liam i wkurzony Louis.
- Co zrobiłeś ? - zapytała Danielle
- To co zwykle. Wystarczyła odrobina wody. Niezawodny sposób na szybką pobudkę. - odpowiedział
Wszyscy zaczęli się śmiać. Jedynie Louis udawał obrażonego.
- Ej, rozchmurz się. - cmoknęłam go w policzek
Uśmiechnął się lekko.
Wreszcie wszyscy mogliśmy się skupić na jedzeniu. Atmosfera była inna. Jak widać, wszyscy już wiedzieli co się stało. Po śniadaniu, zaczęliśmy się zbierać. Samolot miał wystartować za dwie godziny. Po pół godzinie byliśmy na lotnisku. Szybko przeszliśmy odprawę i samolot wystartował. To oznacza, że One Direction wraca do gry.


YAY Wróciłam :D Tydzień temu rozdział dodał się automatycznie, a to dlatego, że byłam w drodze na... KONCERT ONE DIRECTION !  Tak, byłam na ich koncercie w Wiedniu i była zajebiście i wgl ljsflsajfljalj Za dwa tygodnie wakacje, więc będę musiała wymyśleć jakiś system dodawania rozdziałów XD Wiem, gadam od rzeczy ale.... cóż :D Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba ;) Do następnego

1 komentarz:

  1. Haha One Direction na kacu :)
    Nie wierzę, że byłaś na ich koncercie! Tak bardzo ci zazdroszczę! I oczekuje pełnego sprawozdania jak było :P
    Do następnego Skarbie <3

    OdpowiedzUsuń