środa, 24 czerwca 2015

Rozdział 47

Czas płynie szybko. Zdecydowanie zbyt szybko. Dzisiaj są moje dziewiętnaste urodziny. Zwykle w ten dzień siedziałam samotnie w swoim pokoju popijając kawę, wspominając "stare dobre czasy" . Jednak dzisiaj jak sądzę moje urodzinowe zwyczaje się zmienią. W tym domu nie ma opcji, żeby posiedzieć samemu. Wszędzie roi się od ludzi. Hehe. Leżę sobie wygodnie w łóżku. Na dole panuje ogromny harmider. Słyszę rozmowy reszty z dołu. Coś szykują. Jeszcze nie wiem co dokładnie.
- Idź do niej, tylko ostrożnie. - poleciła Haylee
Po chwili usłyszałam kroki na schodach. Drzwi się otworzyły. Do pomieszczenia wszedł Louis z tacką, na której był tort, zapewne upieczony przez Haylee, , filiżanka herbaty i jakaś kartka.
- Wszystkiego najlepszego ! - powiedział radośnie
Wstałam, żeby go przytulić. Cieszyłam się, że ktoś pamiętał.
- Dziękuję.- powiedziałam
Chłopak pocałował mnie namiętnie w usta.
- Spróbuj tortu. - uśmiechnął się
Ukroiłam kawałek ciasta. Wyglądało przepysznie. Smakowało.... brak słów.
- Smakuje ? - zapytał
Ja w odpowiedzi tylko pokiwałam głową. Położyliśmy się na łóżku. Popijałam tort herbatką, podczas gdy Lou układał najdłuższe życzenia w historii. Przyjrzałam się bliżej kartce. Była na niej brokatowa cyfra "19" i napis "Happy Birthday" Otworzyłam ją. Były tam wypisane życzenia od każdego z osobna. Mimowolnie się uśmiechnęłam.
Nagle, ktoś zapukał do drzwi.
- Przeszkadzamy ? - zapytała uśmiechnięta Haylee
- Ani trochę. - odpowiedziałam
Do pokoju weszła cała nasza banda. Wszyscy spojrzeli na Haylee
- Ale, że ja ? - zapytała
Pokiwali na tak. Blondynka westchnęła.
- Dobra, niech będzie. Jade, w imieniu tej tam zgrai życzę ci wszystkiego najlepszego. Zdrowia, szczęścia, oczywiście z Louisem, gromadki roześmianych dzieci. Żebyś zawsze była taka zarąbista i nigdy ale to przenigdy się nie zmieniała. - wręczyła mi średniej wielkości torebkę i przytuliła
Potem przytuliłam każdego po kolei. Cieszyłam się, że mam takich przyjaciół. Postanowiłam zobaczyć prezenty. Zaśmiałam się, gdy zobaczyłam, że były podpisane, który od kogo. Od Haylee i Nialla sukienka.
Od Zayna i Perrie bransoletka , Od Liama i Dan naszyjnik a od Hazzy... opaska . Zaśmiałam się. Spojrzałam na niego wzrokiem "Wtf?" a on tylko wzruszył ramionami. Ogólnie prezenty super.
- Kicia, ubieraj się, bo to jeszcze nie koniec prezentów. - powiedział Lou
- Okeej. Nie wiem o co chodzi ale okej. - mruknęłam
Wszyscy się ulotnili. Hm, ciekawe gdzie. Wybrałam z szafy ubrania i poszłam do łazienki się przebrać. Zrobiłam makijaż i uczesałam się w koka. W pokoju czekał Louis.
-  A teraz takie pytanie. Ufasz mi ?
- Oczywiście. - odpowiedziałam bez zastanowienia
- To właśnie chciałem usłyszeć. - uśmiechnął się
Nie miałam pojęcia co on kombinuje. Zawiązał mi na oczach jakąś chustkę.
- To konieczne ? - zapytałam
- Tak. A teraz cicho i idziemy. - odpowiedział
Prowadził mnie gdzieś. Nie wiem gdzie. Po kilku minutach poczułam powiew wiatru. Czyli jesteśmy na dworze. Szliśmy jeszcze jakiś czas.
- Jesteśmy na miejscu. - poinformował mnie
Zdjęłam to coś z oczu. Przede mną stał samochód. Nie wierzyłam własnym oczom.
- Podoba ci się ? - zapytał spoglądając na mnie z tym swoim łobuzerskim uśmiechem
- Jest piękny, ale na pewno kosztował mnóstwo pieniędzy. - powiedziałam
- Ważne jest to, że jesteś szczęśliwa.
Przytuliłam go. Cieszę się, że mam takiego chłopaka.
- Kocham cię, wiesz ? - spojrzałam na niego
W płaskich butach, jestem od niego znacznie niższa. Szlag.
- Ja ciebie też kocham, mała.
No właśnie. Dzisiaj mu tą "małą" wybaczę.
- Chcesz się przejechać ? - zapytałam
 Oczy mu się zaświeciły. Bardzo chciałam obejrzeć wnętrze samochodu. Wsiadłam od strony kierowcy.
- Jest idealny. - powiedziałam
- Odpalaj to cacko.- pośpieszył mnie
Odpaliłam silnik. Super uczucie. Wyjechałam na ulice. Wyjechałam kawałek poza Londyn, żeby sprawdzić pełne możliwości. Jest szybki. Lekko się go prowadzi. Wygląda zajebiście. Po godzinnej przejażdżce wróciliśmy. Przez drogę słuchaliśmy radia i śpiewaliśmy na cały głos. Zaparkowałam samochód na jego miejscu.
- Gdzie byliście ? - zapytał Liam
- Przetestować moje nowe cacko, a co ? - odpowiedziałam
- Nic, nic.
Resztę popołudnia spędziliśmy nudząc się w domu, a wieczorem do klubu na imprezę. Podobno wszystko było gotowe już wczoraj. Jakieś trzy godziny przed, poszłyśmy się z dziewczynami szykować. Naszykowałam sobie ubrania i wzięłam się za włosy. Pokręciłam sobie loki. Zrobiłam makijaż. Gotowa,  zeszłam na dół by czekać na resztę dziewczyn. Chłopaki pojechali wcześniej, żeby wszystkiego dopilnować.
Po chwili przyszła Haylee, Danielle i Perrie. Gdy wszystkie byłyśmy gotowe ruszyłyśmy do MOJEGO samochodu. Niestety, nie znałam drogi, więc to Haylee musiała prowadzić. Pierwszy i ostatni raz. Szykuje się kolejna noc spędzona na imprezie. Ekstra.


Witam XD Tak, jest środa, tak jest rozdział. Wchodzi nowy system dodawania, który jest bardzo chaotyczny. Rozdziału możecie się spodziewać o każdej porze dnia i nocy. Pisaliście mi, że rozdziały są nudnawe, tak więc wymyśliłam COŚ. Możecie się domyślać co to jest, lub nie. W każdym razie, następne rozdziały według mnie nudne nie będą, ale liczy się wasze zdanie. Mam nadzieję, że spodoba wam się mój psychiczny, pojebany pomysł. Z góry przepraszam za wszystko, ale ostatnio jestem jak na haju nie wiem dlaczego. XD Piszę bez sensu wiem to :D Wgl, zbliżamy się mniej więcej do połowy ff. Mniej więcej. XD Nie wiem ile rozdziałów planuję, ale będzie ich jeszcze troszkę, Jutro postaram się dodać Intrigue, którego nie chcecie czytać xd. Możliwe też, że pojawi się 48 rozdział, ale nie jestem pewna. No, koniec mojego ględzenia. Do następnego. Cześć :*


1 komentarz:

  1. Kiedy ja się doczekam takiego chłopaka? Haha :) Nie martw się, mi też ostatnio odwala:) To przez to, że już prawie wakacje =D
    Do następnego Skarbie <3

    OdpowiedzUsuń