piątek, 2 października 2015

Rozdział 57

Następnego dnia obudziły mnie promienie słońca wpadające do sypialni. Z zamkniętymi oczami próbowałam zasłonić rolety. Po kilku minutach udało mi się to i nawet na nic nie wpadłam. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Był całkiem niewielki bajzel. No i oczywiście Louis rozjebany na 3/4 łóżka. Na czym ja spałam ?! Mniejsza. Wyjęłam jakieś ciuchy i poszłam z nimi do łazienki. Ogarnęłam się, ubrałam, pomalowałam i uczesałam.
- Dzień Dobry ! - powiedziałam dosyć głośno gdy schodziłam po schodach
W odpowiedzi usłyszałam tylko jęki. Zaśmiałam się pod nosem
- Cóż za ironia, po każdej imprezie tego typu wyglądacie tak samo a mimo to nadal pijecie aż do czarnej dziury. - odezwałam się nieco ciszej
- Walić to. I tak było zarąbiście.- mruknęła Haylee
- Taa.- odpowiedziała cała reszta
Po chwili do kuchni wszedł mój biedny, skacowany chłopak. Przechodząc obok mnie cmoknął mnie w policzek.
- A to za co ? -Spojrzałam na niego
On tylko wzruszył ramionami i wziął butelkę z wodą.
- A tak wogóle, widział ktoś resztę ?- zapytałam
Wszyscy pokiwali przecząco. Spojrzałam na zegarek. Już po 12:00. Cóż, może pójdę sprawdzić, czy każdy w swoim łóżku.
- Zaraz wrócę.
Poszłam schodami na górę. Najpierw delikatnie zajrzałam do Tatiany. Całe szczęście. Ona i Harry słodko spali wtuleni w siebie. Uff. Na prawdę mi ulżyło.
Zamknęłam drzwi najciszej jak potrafiłam. Powinnam jeszcze sprawdzić Merc. Poszłam do jej pokoju. Spała jak zabita. To dobrze. Po inspekcji zeszłam na dół.
- Na szczęście każdy trafił do siebie.- oznajmiłam
Usiadłam przy stole obok Haylee.
- Co będziemy dzisiaj robić ?- zapytała Dan
- Najpierw może zajmijmy się resztą towarzystwa.- zasugerowała Hay
- Ja znam sposób który na pewno zadziała. Sama w ten sposób się obudziłam. - powiedziałam
- Jaki ?- zaciekawił się Niall
- Chodźcie to wam pokażę.
Powędrowaliśmy wszyscy na górę do pokoju naszej uroczej parki. Podeszłam do okna i całkowicie odsłoniłam rolety.
- Pora wstawać, gołąbeczki słońce już dawno wstało !- wydarłam się
Momentalnie próbowali się zakryć czym się dało.
- Jeszcze pięć minut. - wymamrotał Harry
O nie. Ja mu dam pięć minut.
- Chyba śnisz.- facepalm
- Możliwe.
Teraz to mnie wkurzył. Pff. Pyskować mu się zachciewa.
- Skołujcie jakąś wodę, bo będziemy tak gadać do wieczora.- powiedziałam
Po chwili miałam w ręku naczynie pełne wody. Sami się o to prosili. Wylałam całą zawartość na nich
- Oszalałaś ! - pisnęła Tatiana
- No nareszcie. Ubierzcie się, bo trochę się zmoczyliście.- puściłam im oko i szybko uciekłam z pokoju
Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Ty to masz tupet dziewczyno. Masz teraz przejebane.- odezwał się Zayn
- Odezwał się. Do twojej wiadomości, nie zapomniałam o tym "incydencie" nad basenem.- Zrobiłam cudzysłów w powietrzu
W łazience napełniłam  kubek wodą i poszłam do Mercedes. Odsłoniłam rolety.
- Wstanę, ale nie waż się na mnie wylewać wody. - powiedziała
Wow. Czyli w sumie brałam to nie potrzebnie. No spoko.
- Za dziesięć minut na dole.
No i misja wykonana. Zeszłam na dół. Zauważyłam, że Hatiana się już przebrali. Gdy pojawiła się Mercedes zaczęliśmy ustalać co dzisiaj robimy.
- Ja bym pograła w siatkówkę plażową.- rozmarzyłam się
- Ja też. - poparła mnie Haylee
-Możemy grać chłopaki na dziewczyny.- powiedziałam
- Ze mną i tak nie wygrasz skarbie.- odezwał się Louis
- Że co proszę ? - popatrzyłam na niego jak na wariata
Ja nie wygram z nim. Dobry żart.
- No to.
- Pamiętasz jak wygrałam z tobą w nożną. Z łatwością wygram i w siatkę, więc lepiej nie podskakuj.-odgryzłam się
- Zakład ? - zapytał zdecydowanie zbyt pewny siebie
- Okej. Jak wygram to zrobisz wszystko co ci rozkażę. Jak ty wygrasz, to ja zrobię co ty będziesz chciał.
- Zgoda
Uścisnęliśmy sobie ręce. Po zjedzeniu śniadania poszliśmy na taras. Było tam boisko do siatkówki plażowej. Ustawiłam się po jednej stronie siatki, Lou po drugiej. Musiałam wybrać kogoś " do pomocy"
- Hay, chodź pograsz ze mną. - powiedziałam
Blondynka bez zastanowienia podeszła do mnie. Wybrałam ją, bo wiedziałam, że potrafi grać.
Mój jakże zacny przeciwnik wybrał Hazzę.
- Hmm, Jade i Haylee kontra Louis i Harry. Stawiam na dziewczyny. - powiedziała Tatiana
- Nie doceniasz mnie, skarbie. - odezwał się Harry
- Może zamiast uskuteczniać flirty zaczniemy grać. - niecierpliwiłam się
Ustaliliśmy, że gramy według zasad, czyli dwa sety do 21, jeżeli remis, to trzeci do 15.
Pierwsza zagrywka była moja. No i co za tym idzie pierwszy punkt. Proste. Nie musiałam się nawet zbyt wysilać. Udało nam się wygrać 2:1.
- Ha! I co? Mówiłam, że nie uda ci się....- nie dokończyłam bo zamknął mi usta pocałunkiem
- Miałaś farta i tyle. - powiedział po chwili
- Po prostu boisz się przyznać, że jestem lepsza. - puściłam mu oczko i poszłam do dziewczyn
Chciałam pogadać z Tatianą, bo nie dawało mi to spokoju. Ja po prostu musiałam to wiedzieć.
- Dobra, teraz mi powiedz co się stało w nocy. - usiadłam na fotelu obok
- Jak wróciliśmy od razu poszłam do siebie. Przebrałam się i wtedy przyszedł. Powiedział, że szukał Mercedes żeby " nic nie zrobiła" jak ją znalazł odwiózł ją do hotelu. Poprosiła, żeby z nią chwilę został, a jak zasnęła wrócił do mnie. I do niczego między nimi nie doszło. Tak mi przynajmniej powiedział. - odpowiedziała
- I ty mu uwierzyłaś ? - upewniłam się
- Tak. Kocham go i mu ufam. - powiedziała
Teraz\jestem już spokojna. Zaczęłyśmy gadać o różnych innych sprawach. Ja miałam jeszcze do wymyślenia wyzwanie dla Lou. Chcę, żeby zapamiętał do końca życia, że ze mną się nie zadziera.

Tak się prezentuje rozdział 57. Podoba się ? Napiszcie w komentarzach jakie wyzwanie może dać Jade Louisowi :)) Następny  dziewiątego października

1 komentarz:

  1. Przecudowny❤Dobrze że jej nie zdradził już bałam się..Jade jak zwykle wygrywa z Louisem ❤❤✌/Martyna W

    OdpowiedzUsuń