Tydzień temu moi rodzice mieli ostatnią rozprawę rozwodową. Trochę to przykre, że po siedemnastu latach zakończyli swoje małżeństwo. Lauren to zbytnio nie interesowało, bo i tak nie miała dobrych kontaktów z ojcem, ale Cassie dosyć to przeżywa. Jest związana z obojgiem rodziców bardziej niż my.
Szkoła jak to szkoła. Jutro mam zawody w piłce siatkowej. Na nieszczęście będziemy grać w składzie ja, Phoebe, Mia, Emma, Tatiana i Alyson. Grają same najlepsze, ale boję się, że Phoebe zacznie mieć "problemy" i przez to przegramy. Trener na nas liczy a ja nie pozwolę żeby się zawiódł przez jedną głupią lalę.
Będziemy rywalizować z czterema innymi szkołami.
Teraz idę już spać, bo jutro ciężki dzień.
*
Zawody są zamiast lekcji, tak więc jest w sumie fajnie.
- Hej.- przywitałam się z osobami, które były na dole
W plecaku miałam spakowany strój, buty, butelkę wody. Teraz dołożyłam sobie jabłko.
- Nie zjesz śniadania?- zapytał Niall
- Śniadanie? Tak.- odpowiedziałam
Nałożyłam sobie kilka naleśników polanych czekoladą. Przyda mi się odrobina energii
- Przyjadę po ciebie.- powiedział Louis
- Dzięki. Pa.- pocałowałam go w policzek
Założyłam kurtkę i wyszłam. Po chwili dołączyła do mnie Haylee, która musiała być ubrana w mundurek, gdyż szła na lekcje.
- Mam nadzieję, że wygrasz jakiś puchar dla szkoły.- uśmiechnęła się
- Jeżeli Phoebe czegoś nie schrzani to pewnie wygramy.
- Myślę, że nie. Jej też zależy.
Blondynka poszła na lekcje, a ja do szatni od w-f. Przebierały się tam inne dziewczyny, również te z innych szkół. Koszulki w gruncie rzeczy były takie same. Różniły się tylko kolorem. Nasza szkoła miała czerwone
Szybko się przebrałam i wyszłam.
- Denerwujesz się? Podobno gramy z najlepszymi.- zapytała mnie Tatiana
- Damy radę.- odpowiedziałam
Odetchnęłam głęboko i weszłyśmy na halę. Ustawiłyśmy się i zaczął się mecz.
Szło nam świetnie, ale przeciwniczki też były dobre. Po czterech setach był wynik 2:2. Piąty set miał rozstrzygnąć pierwszy mecz. Było 14:13. Jeden punkt do wygranej i akurat teraz Phoebe musiała strzelić "focha". Źle odbiła piłkę, tak, że ja musiałam ją szybko przebić bo inaczej przeciwniczki miałyby punkt.
- Prawie spierdoliłaś.- powiedziałam do niej
- Weź się zamknij.- prychnęła
Na następny mecz za Phoebe weszła Hannah. Z nią grało mi się o wiele lepiej.
Każda drużyna rozegrała trzy mecze. Jednak nasza szkoła jako jedyna wygrała wszystkie!
Byłam dumna z siebie i dziewczyn, że tak dzielnie walczyłyśmy. Trener chyba też.
Ustawiłyśmy się na trzech stopniach imitujących podium. Nasza drużyna "czerwonych" zajęła I miejsce. Szkoła z którą grałyśmy pierwszy mecz zajęła II a III drużyna "żółta". Każda z nas dostała medal, a my dodatkowo puchar.
Na koniec zrobiłyśmy drużynowego "huga".
Po mistrzostwach przebrałam się i razem z Tatianą wyszłyśmy ze szkoły.
Na dziedzińcu czekali na nas chłopcy, a właściwie dwóch z nich. Spojrzałyśmy na siebie
- No idź.- powiedziałam do niej
Skocznym krokiem podeszłam do Louisa
- I jak?- zapytał
Wyciągnęłam spod kurtki złoty medal.
- Mamy pierwsze miejsce.- odpowiedziałam na co chłopak mocno mnie przytulił
Po chwili poczułam, że tracę grunt pod nogami a świat zaczyna się kręcić. Boże...
- Masz się z czego cieszyć. Twoja dziewczyna jest mistrzynią siatkówki w Londynie.- zaśmiałam się
Spojrzałam w stronę Tatiany i Harry'ego. Całowali się. Och, jak słodko.
Louis też spojrzał na nich.
- Pff. Patrz teraz.- napisał coś w telefonie
Harry spojrzał w naszą stronę i pokazał Louisowi środkowy palec. Domyślam się, co mu napisał.
- Jesteś podły.- skomentowałam
On tylko pokręcił głową. Robiło się zimno, więc postanowiliśmy wrócić do domu.
- To było podłe, nawet jak na ciebie Tomlinson.- powiedział Harry
Rzuciłam Louisowi spojrzenie typu " A nie mówiłam?"
Od tej pory, rozmawialiśmy tylko o naszych zawodach i tak całą drogę powrotną.
Odrobinkę dłuższy :) Dziękuję za ponad 5 tys wyświetleń.
Proszę, komentujcie. Dla mnie to motywacja
Świetny!
OdpowiedzUsuńNext!!! Pisz dlugie kiedy następny ?
OdpowiedzUsuńCo napisał bo ciekawa jestem??!
OdpowiedzUsuń