poniedziałek, 28 marca 2016

WAŻNA INFORMACJA

Z bólem serca stwierdzam, że nie potrafię dokończyć rozdziału 63. NIE POTRAFIĘ! Brak mi weny, jeżeli chodzi o to opowiadanie, a wasza aktywność, również BYŁA zerowa. Dlatego, wymyśliłam coś innego. Mam w planach "drugą wersję" tego fanfiction. Jak na razie spotkacie ją tylko na wattpadzie, ale czy chcieli byście ją również tu? JEŻELI TO CZYTASZ I CHCESZ POZNAĆ ULEPSZONĄ WERSJĘ NAPISZ TAM NA DOLE W KOMENTARZU! :)
Mój wattpad - LadyDarkStar

czwartek, 17 grudnia 2015

Rozdział 62


WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM !

Następnego dnia całe przedpołudnie czekałyśmy z Haylee na telefon z Nando's. Właścicielka miała się z nami skontaktować do 15:00.
- A może nie zadzwonią ? - zapytała z przerażeniem blondynka
- Zadzwonią. Uspokój się. - odpowiedziałam śmiejąc się
Hay podchodziła do tego, jakby to była sprawa życia i śmierci. Ja byłam całkowicie zrelaksowana.
Nagle rozległ się dźwięk telefonu. Haylee wyjęła swój sprzęt z kieszeni jeansów i odebrała.
Z zaciekawieniem przysłuchiwałam się rozmowie. Widziałam jak dziewczyna przeszła ze spokoju aż do pozytywnego (jak mnie mam) zaskoczenia. Po kilku minutach się rozłączyłam.
- No i jak ? - zapytałam
- Mamy przyjść jutro na dziewiątą do restauracji i tam nam wszystko powiedzą. - krzyknęła entuzjastycznie
W tym momencie obydwie zaczęłyśmy piszczeć jak chore psychicznie nastolatki.
- Gorzej wam ? - usłyszałyśmy
Natychmiast przestałyśmy spoglądając na stojące w progu Perrie i Danielle.
- Nie. Po prostu tak jakby dostałyśmy pracę. - odpowiedziałam już całkiem poważnie
- To super. Musimy to oblać. - uśmiechnęła się Dan i wyszła
Po chwili wróciła z lampką wina i czterema kieliszkami. Usiadłyśmy na kanapie i zaczęłyśmy rozmawiać sącząc wino. Włączyłyśmy jakąś komedię romantyczną na DVD i siedziałyśmy tak może do 1 w nocy.


Rano obudziłam się z okropnym bólem głowy. Rozejrzałam się dookoła. Wszystkie spałyśmy ściśnięte na kanapie. No tak, w końcu nieźle wczoraj zabalowałyśmy. Oczywiście na jednej lampce wina się nie skończyło. 
Chciałam wstać, ale coś, a raczej ktoś mi to uniemożliwiał. Haylee leżała  rozwalona na moich kolanach. 
- Hay, wstawaj. - powiedziałam, ale ona ani drgnęła
O nie, tak nie będzie. Gwałtownie wstałam zrzucając blondynkę na podłogę. 
- Odbiło ci ? - zapytała próbując wstać 
Zaśmiałam się i pomogłam jej. Razem poszłyśmy do kuchni. Najpierw zadbałyśmy o swoje nieszczęsne głowy, potem o coś dla dziewczyn, a na końcu zrobiłyśmy jakieś kanapki na śniadanie.  
Po chwili Perrie i Dan dołączyły do nas w kuchni. Spojrzałam na zegarek. 8:03. Ech.
- Musimy iść się zbierać. - powiedziałam do Haylee
- Taa, praca....- jęknęła
Powlokłyśmy się na górę po schodach. Każda do swojej sypialni. Zaczęłam od orzeźwiającego prysznica. Po wytarciu całego ciała i wysuszeniu włosów przyszła kolej na ciuchy. Wybrałam jakiś luźny zestaw. Zrobiłam lekki makijaż i po raz drugi rozczesałam włosy. Teraz czekało mnie najtrudniejsze zadanie. Gdzie do cholery jest moja torebka ? Przeszukałam wzrokiem cały pokój, ale nie zauważyłam niczego, co mogłoby być moją torebką. Musiałam zacząć szperać po wszystkich szafkach i szufladach, przy okazji zgarniając rzeczy, które chcę do niej włożyć. Po kilkunastu minutach poszukiwań, które nie przyniosły oczekiwanego skutku usiadłam na środku pokoju. Jestem idiotką. Nie mogę znaleźć najzwyklejszej torby ! Poraz drugi rozejrzałam się po pokoju bardziej wytężając wzrok. Miałam ochotę walnąć się w czoło. Spod łóżka wystawał czarny skórzany pasek. Pociągnęłam, no i znalazła się moja zguba. Otrzepałam ją z kurzu i włożyłam do niej telefon, portfel i dokumenty.
Lekko zdegustowana poszłam do Haylee. Zapukałam do drzwi.
- Chwila ! - usłyszałam ją
Zaśmiałam się lekko. Po chwili drzwi się otworzyły. Blondynka była ubrana na luzie tak jak ja. Włosy związała w koka.
- Lepiej już chodźmy.- powiedziałam na co Haylee tylko skinęła
Zeszłyśmy na dół i szybko żegnając się z Dan i Perrie opuściłyśmy dom. Zamówiłyśmy taksówkę, która przyjechała po dziesięciu minutach. Miałyśmy dwadzieścia minut na dojazd. Na szczęście Nando's nie jest zbyt daleko. W lokalu byłyśmy równo o dziewiątej.
- Dzień Dobry. Panie jak mniemam są zainteresowane pracą. - Nagle z nikąd pojawiła się starsza kobieta.
- Dzień Dobry. Tak jest. - odpowiedziałam
Kobieta bacznie nam się przyglądała.
- Proszę zawiązać włosy ! - krzyknęła
Lekko się przestraszyłam, ale wykonałam polecenie wiążąc włosy w niedbałego kucyka.
- O wiele lepiej. - uśmiechnęła się nieco sztucznie w moją stronę
Poczułam się dziwnie. Ta kobieta, była dziwna.
- Poszukuję sumiennych pracowników, którzy będą wypełniać swoje obowiązki bez obijania się. Najmniejszy sprzeciw może się źle skończyć. Jeżeli chcą panie tu pracować, proszę się dostosować. - powiedziała
- Nie znajdzie pani lepszych. - odezwała się Haylee
- Dobrze. W takim razie zapraszam na zaplecze. - Znów się uśmiechnęła i ruszyła w stronę jakichś drzwi
Poszłyśmy za nią.
- Na początku przejdziecie miesięczny staż. Będziecie miały takie same obowiązki jak każdy. - wytłumaczyła nam - W tej chwili dostajecie ubrania robocze i zabieracie się do pracy. Zrozumiano ? Za chwilę ktoś wyjaśni wam wszystkie procedury
- Tak jest - powiedziałyśmy     
"Ubrania robocze", czyli koszulka z logo. Ubrałyśmy się i wyszłyśmy na salę. Podeszła do nas kobieta w eleganckiej koszuli i spódnicy. Na plakietce miała imię " Sarah " Krótko wyjaśniła nam na czym będzie polegała nasza praca i zaczęłyśmy. Szczerze mówiąc zaczynam mieć wątpliwości, czy to był dobry pomysł.
Pracowałyśmy całe dwanaście godzin i do domu wróciłyśmy niemal na czworaka. Perrie i Danielle były zdziwione widząc nas tak zmęczone. Od razu rzuciłyśmy się na kanapę.
- Może popełniłyście błąd idąc do pracy ? - zapytała Edwards
- Nie, to nie był zwykły błąd. To był wielki, kolosalny błąd. - odpowiedziałam na co ona się zaśmiała
- Chodź Hay, zadzwonimy do chłopaków. - pociągnęłam na wpół śpiącą blondynkę w stronę schodów
Gdy tylko weszłyśmy do pokoju Haylee rzuciła się na łóżko. Wzięłam laptopa i usiadłam obok niej. Włączyłam go jednocześnie śmiejąc się z jej pozy.
- Jeżeli myślisz, że nie widzę jak się szczerzysz to się mylisz. - mruknęła
Zaczęłam się śmiać jeszcze bardziej. Przestałam, kiedy usłyszałam charakterystyczny dźwięk oznaczający, że laptop się uruchomił. Weszłam na skype'a.
- Louis jest online. - oznajmiłam
Blondynka podniosła się i opierając na łokciach  wgapiła wzrok w monitor. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, gdy zobaczyłam chłopaka na ekranie.
- Hej Lou. - powiedziałam
- Hej dziewczyny. Wow wyglądacie strasznie. Co wam się stało ? - uważnie nam się przyjrzał
- Dzięki. Każda kobieta wprost uwielbia słyszeć te słowa od swojego faceta. - zaironizowałam
- Przecież wiesz, że żartuję. - zaśmiał się
- No ja myślę. - przewróciłam oczami
- A więc ? Dlaczego wyglądacie jakbyście wpadły do odkurzacza ? - zapytał
- Mamy pracę. - odezwała się dotąd milcząca Haylee
- To gdzie wy w takim razie pracujecie ? W jakiejś kopalni czy co ? - Jego porównania mnie dobijają
- Lepiej mnie nie dobijaj i zawołaj Nialla. - jęknęłam
Na szczęście bez zbędnych dopowiedzeń wykonał moje polecenie i już po chwili ujrzałyśmy Horana na ekranie.
- Cześć dziewczyny. Co tam u was ? - zapytał z uśmiechem
- Ach nic tylko umieramy po ciężkim dniu w pracy. - Znowu ironia
- Jej, a gdzie pracujecie ? - znowu zapytał
- Nigdy nie zgadniesz. - ożywiła się Haylee
- No mówcie. - zniecierpliwił się
- W Nando's !- krzyknęłyśmy jednocześnie
- I tam was tak wymęczyli ? - Jego mina....bezcenna
Gadaliśmy tak chyba z pół godziny. Najpierw Niall poszedł, bo miał do załatwienia " coś ważnego", a Haylee stwierdziła, że pójdzie się położyć, więc zostałam sama z Lou.
- Wreszcie sami. - popatrzył na mnie znacząco
- Ty mi lepiej powiedz jak tam Harry - stłumiłam jego zapał
- Prawie wcale z nami nie rozmawia. Siedzi sam, pojawia się tylko na próbach i koncertach. Nienawidzi siebie za to co zrobił. Żaden z nas nie wie co w  tej sytuacji począć. - powiedział
- Po prostu bądźcie. Czasem wystarczy sama obecność przyjaciół. Ja postaram się załatwić sprawę z drugiej strony. - powiedziałam
Ziewnęłam.
- Widzę, że masz jakiś plan. Jednak teraz powinnaś się przespać. Odezwę się kiedy będę mógł. Kocham cię. - posłał mi buziaka
- Ja ciebie też. - odpowiedziałam
Gdy połączenie zostało zakończone odłożyłam laptop na komodę i wzięłam piżamę. Ubrałam się i wskoczyłam do łóżka od razu zasypiając.

***
NARESZCIE JEST ! Wybaczcie, że dodaję rozdział dopiero teraz, ale miałam bardzo dużo na głowie i nie do końca wszystko ogarniałam. Ten rozdział pisałam na raty i dopiero w poniedziałek udało mi się go skończyć. Dodaję dzisiaj, ponieważ we wtorek nie było mnie w domu, a wczoraj nie miałam czasu. Teraz jestem na informatyce i piszę dla was tą notkę :)

Mam dla was kilka istotnych informacji. 
- Zaczęłam pracę nad nowymi projektami ma Wattpadzie. jeżeli ktoś jest zainteresowany i chciałby poczytać historie, które tam zamieszczam - Zapraszam @XxFireproofGirlxX 
- Powoli w mojej głowie "rodzi się pomysł na kolejne ff z tej serii. Pytanie jest takie : O kim chcecie następne ff ? Intrigue nie okazało się być "dobrym pomysłem", więc może Harry'ego zostawmy na koniec. W komentarzach napiszcie o kim chcecie, a ja po świętach zdecyduję.

Jeżeli rozdział wam się podoba, zostawcie komentarz tam na dole  ;) Buziaki xx