poniedziałek, 4 maja 2015

Rozdział 39

 PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM
- Mów o co chodzi. - poleciłam Nickowi.
- Wczoraj usłyszałem, jak twoja mama rozmawiała z moją, Wiem, że nie powinienem, ale może cię to zainteresować. - powiedział
Zastanawiałam się, co moja mama chciała od pani Coleman.
- Dobra, mów
- Twoja mama mówiła coś o tym, że ma nowego faceta, dobrze im razem. No, dużo o tym mówiła. Powiedziała, że ostatnio poszli do łóżka i boi się, że jest w ciąży. Powiedziała też, że jak twój ojciec się dowie to ją zabije. Wyglądała, jakby mówiła całkiem poważnie. Moim zdaniem powinnaś z nią porozmawiać, albo Lauren.- opowiedział.
Trochę ciężko mi było uwierzyć. W sumie wiedziałam, że spotyka się z jakimś kolesiem, ale wciąż miałam nadzieję, że wróci do ojca. Najwyraźniej się myliłam. Jeżeli ten facet ją uszczęśliwia, to niech sobie z nim będzie. Tylko niech nie zapomina, że ma dzieci.
Chciałam porozmawiać z nią o tym. Jest czwartek, więc pojadę na weekend.
- Dzięki za informację. - powiedziałam.
- Jakbyś chciała pogadać, to dzwoń. - uśmiechnął się.
- Jasne. Muszę już iść. Do zobaczenia. - pożegnałam się z nim.
Wróciłam do dziewczyn.
- Co chciał ? - zapytała Haylee.
- Nic takiego. - odpowiedziałam.
Dopiłyśmy kawy i ruszyłyśmy w drogę powrotną do domu. Byłam trochę zmęczona tym dniem.
Gdy tylko przekroczyłam próg naszego domu, biegiem udałam się do swojego pokoju. Poszłam wziąć zimny prysznic. Przebrałam się w piżamę z Myszką Micky i położyłam spać.
Nie było specjalnie późno, ale miałam ciężki dzień.  Momentalnie zasnęłam.
Następnego ranka budzik zadzwonił o 6:00. Wzięłam mundurek szkolony i poszłam się ogarnąć do łazienki. Uczesałam włosy, ubrałam się i zrobiłam makijaż. Zabrałam torbę z książkami i gotowa zeszłam na dół. Haylee jak zwykle robiła nam śniadanie.
- Szybko wczoraj zasnęłaś. - stwierdziła.
- Też byś chciała spać cały dzień po takim treningu jaki ja miałam.
Postawiła przede mną  talerz z kanapkami i kubek z sokiem pomarańczowym. Zjadłam szybko śniadanie.
- Najadłaś się ? Możemy iść ? - pytała.
- Tak. - odparłam.
Wyszłyśmy z domu. Pogoda była ładna. Szybko udało nam się dojść do celu.
Mój dobry humor wyparował w chwili przekroczenia progu budynku szkolnego. Mimo, że piątek jest luźnym dniem, dzisiaj miałyśmy dwa sprawdziany. Ygh.
- Co się dzieje ? - zapytała Tatiana podczas przerwy.
- Nic. Muszę dzisiaj pojechać na weekend do domu.- westchnęłam.
- Jakiś problem ? - spojrzała na mnie Haylee
- Moja matka ma podobno nowego faceta. Może to trochę dziwne, ale chcę się przekonać na własne oczy. - odpowiedziałam.
Reszta lekcji minęła w miarę.  Na szczęście dzisiaj miałam lekcje tylko do 12:30.
Po powrocie do domu, powiedziałam dziewczynom, że wyjeżdżam na weekend.
Wyjęłam torbę z pod łóżka, gdy zadzwonił mój telefon : Mama. Odebrałam
- Halo ?
- Cześć córcia, mam dla ciebie taką propozycję. Chciałabyś przyjechać do nas na obiad. Muszę ci kogoś przedstawić.
- Jasne. Właśnie miałam zamiar dzwonić do ciebie w tej sprawie.
- To super. Do zobaczenia wieczorem.
Mama się rozłączyła. Skończyłam pakowanie. Zostają tylko formalności.
Zadzwoniłam po taksówkę, która mnie zawiezie na lotnisko.  Pożegnałam się z dziewczynami i wyszłam. Szybko udało mi się dotrzeć na miejsce. Kupiłam bilety i udałam się na odprawę.
Lot minął mi szybko.  Na lotnisku w Dublinie czekała na mnie mama i jakiś mężczyzna.
- Jade, wreszcie jesteś. - ucieszyła się.
- No jestem. - westchnęłam.
- To jest mój nowy partner Logan Sharp. - wskazała na mężczyznę obok.
Spojrzałam na niego. Wysoki, przystojny szatyn. Wyglądał jak typowy biznesmen, człowiek sukcesu.
- Miło mi cię poznać. - odezwał się.
Było w nim coś co mi się nie podobało. Tylko jeszcze nie wiem co.
- Mi również. - wymusiłam uśmiech.
- Jedziemy do domu? - zapytała mama
- Jasne.- Logan wziął ode mnie walizkę.
Udaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy w drogę do Mullingar. Później będę musiała z mamą porozmawiać o całej tej sytuacji, jednak gdy widzę ją uśmiechniętą i szczęśliwą z tym facetem....Nie wiem co mam myśleć.
Ucieszyłam się, gdy zobaczyłam, że jesteśmy na miejscu. Dawno nie widziałam Lauren i Cassie. Kiedy zauważyły mnie w salonie, obydwie się na mnie rzuciły
- Musimy pogadać. - szepnęłam Lauren na ucho
Kiwnęła głową i wyszłyśmy na taras.
- Co to jest za facet? - zapytałam
- Nie mam pojęcia. Przyprowadziła go miesiąc temu i powiedziała, że to jest jej "nowy partner". - odpowiedziała
- Wiesz coś więcej ?
- Pracują razem. Wiem tylko tyle.
W tym momencie mama zawołała nas do środka, bo kolacja stoi na stole. Usiedliśmy wszyscy razem. Mama i Cassie aktywnie rozmawiały z Loganem, a ja i Lauren siedziałyśmy cicho.
Po kolacji, pożegnałam się z resztą i udałam się do pokoju.  Mój pokój...
Wyjęłam z torby piżamę i przebrałam się w nią. Zmyłam makijaż i ułożyłam się na łóżku. Pospałam do ok 3:00. Zeszłam na dół do kuchni po szklankę wody. Wracając do pokoju, usłyszałam rozmowę mamy i Logana.
- Powiemy im?
-  Jeszcze będziemy mieć okazję z nimi o tym porozmawiać, a teraz idź już spać spać. Będziesz zmęczona.
Zaniepokoiło mnie to. Czyli może to co mówił Nick było prawdą.

Mamy rozdział 39 no i kilka ważnych spraw. Dostałam laptopa, więc będę mogła pisać rozdziały na zapas. Dlatego myślę, że będę dodawać je co tydzień w poniedziałek ok godziny 20 :) 

2 komentarze: