sobota, 27 czerwca 2015

Rozdział 48

Bal na zakończenie szkoły coraz bardziej się zbliżał. Właśnie jestem z Haylee w Centrum Handlowym. Oglądamy różne sukienki, ale żadna z nas nie jest w stanie zdecydować się na którąś z nich.
- Ta byłaby super dla Tatiany - pokazałam na jedną wiszącą na wieszaku
- Problem jest taki, że ona nie ma ochoty iść. - westchnęła Hay
- Chyba wiem, jak sobie poradzić z tym "problemem" - powiedziałam
- Masz jakiś pomysł. Niech będzie. Najpierw tylko znajdźmy coś dla siebie.- poparła mnie
Po kolejnych godzinach znalazłyśmy odpowiednie sukienki. Ja zdecydowałam się na taką , a Haylee na taką
Po drodze omawiałyśmy mój plan. Chodziło o to, żeby Tatiana poszła na bal z Harry'm. Ale jak, kiedy ona się do niego nie odzywa? Postanowiłyśmy zaaranżować ich spotkanie. Jestem na 99% pewna, że to wypali. Bal jest w piątek wieczorem. Mamy dwa dni. Trochę mało czasu, ale wystarczy. Mój plan był prosty i każda z nas wiedziała co robić. Stwierdziłyśmy, że zaczniemy działać od razu. Droga powrotna do domu zajęła nam dziesięć minut.
- Idź pogadać z Hazzą, ja zadzwonię do Tatiany. - powiedziałam do Haylee
Blondynka kiwnęła głową i poszła. Wybrałam numer rosjanki.
- Halo ? - usłyszałam jej głos
- Hej, dzidzia. Co porabiasz ? - zapytałam
- Odrabiam lekcje. Ugh, a ty ?
- Właśnie wróciłam z zakupów. No tak, ty od razu po szkole do lekcji, a ja z Hay do Centrum Handlowego. - zaśmiałam się
- No widzisz.
- Masz jakieś plany na jutro ?
- Nie. Mam lekcje do drugiej, a potem jestem wolna, a co ?
- Może spotkałybyśmy się w Coffee House o 16:00. Stęskniłam się za tobą.
- Jasne, ja też się stęskniłam. Nie mam nic przeciwko
- No to jesteśmy umówione. Ja muszę już kończyć. Pa.
Rozłączyłam się. Wszystko idzie zgodnie z planem. Żeby nie wzbudzać niepotrzebnych podejrzeń poszłam się przywitać z chłopakami.
Pocałowałam Louisa w policzek siadając obok niego na kanapie.
- Strasznie długo was nie było. - powiedział
- Nie potrafiłyśmy się zdecydować, tyle tam było fajnych ciuchów. Właśnie dlatego nie chciałam, żebyście z nami poszli. - uśmiechnęłam się
- Ale kupiłaś ? - zapytał
- Tak. - odpowiedziałam
- Pokaż ! - krzyknęli
- O nie. Dopiero w piątek. - pokazałam im język i uciekłam na górę
Poszłam sprawdzić, jak idzie dalsza część planu. Tak jak zakładałam, Haylee siedziała z Harry'm w jego pokoju.
- I jak ? - zapytałam
- To się nie uda. - mruknął Harry
- Uda. Wyobraź sobie, że gadałam z Tatianą. Umówiłam was na jutro na 16:00 w Coffee House. - powiedziałam
- I ona się tak po prostu zgodziła ?
- Tak.Tylko nie wie, że ma się spotkać z tobą. - powiedziałam
- Jesteś genialna, Jade. - chłopak przytulił mnie lekko unosząc
- Wiem, wiem - zaśmiałam się - Tylko tym razem nie spierdol tej szansy. Nie wiem, czy będę w stanie ci pomóc następnym razem.
- Na pewno jej nie zmarnuję. - powiedział
- No ja myślę. My zostawiamy cię samego. Pomyśl, co chciałbyś jej powiedzieć i takie tam.
- Dzięki. - uśmiechnął się
- Nie ma za co.
Obydwie byłyśmy zmęczone i marzyłyśmy tylko o łóżkach, więc rozeszłyśmy się do swoich pokoi. Wzięłam odprężającą kąpiel. Po kilkudziesięciu minutach, wyszłam z cieplutkiej wody. Założyłam byle jakie ciuchy. Położyłam się na łóżku i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Następnego ranka obudziłam się przytulona do Louisa. On nie spał. Przyglądał mi się.
- Długo już się tak na mnie patrzysz ? - zapytałam przeciągając się
- Jakieś pół godziny. Jesteś taka słodka kiedy śpisz. - odpowiedział
Spojrzałam na zegar. Dochodzi siódma.
- Muszę się zacząć zbierać do szkoły. - ziewnęłam
- Musisz ?
- Tak. Nie mogę zawalić kolejnego dnia. Już i tak mam masę nieobecności. Cud, że jeszcze nikt się tym nie zainteresował.- powiedziałam
Chłopak wpił się w moje usta. Napierał na mnie tak , że z powrotem wylądowałam na łóżku. Zawisł nade mną podpierając się rękami o łóżko. Patrzyliśmy sobie w oczy. Kurwa. Dyrektor ostrzegał, że jeszcze jeden opuszczony dzień i mnie nie przepuszczą. Nie wiem jak, ale jakoś udało mi się wyślizgnąć i zamknęłam się w łazience. Boże, to wygląda co najmniej dziwnie. Na szczęście przewidziałam to i mundurek wisi na wieszaku. Hyhy. Nie zwracając uwagi na nic zaczęłam się szykować. Ubrałam się, uczesałam i pomalowałam. Ostrożnie i powoli otworzyłam drzwi. Pusto. Zabrałam spakowaną torbę i zeszłam na dół. Jak zwykle Haylee czekała ze śniadaniem.
- Co tak późno ? - zapytała
Opowiedziałam jej całą tą psychiczną historię.
- Co ?! - wybuchnęła śmiechem
Zjadłyśmy śniadanie i wyszłyśmy z domu. W głowie miałyśmy już tylko nasz dzisiejszy plan i bal.

Hejo :) Taki dłuższy rozdział. Chcecie takie długie rozdziały ? Czy wolicie krótsze, lub jeszcze odrobinkę dłuższe ? Przed wakacyjna głupawka chyba mnie puszcza, tak więc nie rozpisuję się :) Komentarze jak zawsze mile widziane :)

3 komentarze:

  1. Dłuższe i nie mogę doczekać się spotkanią Tatiany z Hazzą :)

    http://lukehemmingsija.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Heej, no jakbyś dawała takie ciupinkę, odrobinkę dłuższe to byłyby świetne! =D Mam nadzieję, że ten plan Jade uda się i Harry pogodzi się z Tatianą :)
    Do następnego Skarbie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny! Dawaj szybko następny bo zaczynam się niecierpliwić ;D Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń