sobota, 25 kwietnia 2015

Rozdział 38

*PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM*

Właśnie wracam do domu po treningu siatkówki. Jestem taka wykończona, że ledwo chodzę. Oczywiście trener mnie nie oszczędza. Uważa, że skoro jestem aż taka dobra, powinnam więcej dawać od siebie, żeby utrzymać poprzeczkę na wysokim poziomie i żeby pozostałe dziewczyny miały motywację.
Weszłam do domu rzucając torbę na podłogę. Na kanapie w salonie siedziały Perrie i Haylee obserwując co robię.
- Co się stało, że wyżywasz się na torbie?- zapytała ze śmiechem Haylee
- Jestem zmęczona. Nawet nie wiesz co mój trener wymyślił.- opowiedziałam jej o jego genialnym pomyśle.
- Wyluzuj. Pójdziemy na miasto. Zajrzymy tu i tam. Odprężysz się.- powiedziała Perrie
- Nie wiem czy mogę wam ufać, ale dobra.- jęknęłam
Poszłam do pokoju się przebrać. Wybrałam z szafy ubrania i poszłam do łazienki pod prysznic. Po umyciu i wysuszeniu nałożyłam na siebie przyszykowane wcześniej rzeczy. Gotowa zeszłam na dół.
- Jestem.- powiedziałam
- Super. W takim razie idziemy.- uśmiechnęła się Haylee
Nie wiem co one dokładnie zaplanowały, ale chyba powinnam zacząć się bać.
Poszłyśmy do centrum handlowego. Weszłyśmy do jakiegoś sklepu z sukienkami.
- Niedługo macie w szkole jakiś bal na zakończenie szkoły, prawda? Teraz jest idealny moment, żeby się rozejrzeć za sukienką.- Perrie spojrzała na mnie i Haylee
- Ja nawet nie wiem czy pójdę.- westchnęłam
- Pójdziesz. W tym roku można iść z kim kolwiek. Nie koniecznie ze szkoły.- powiedziała Hay
Patrzyła na mnie próbując mnie przekonać.
- Dobrze. Tylko już tak nie patrz.
Zaczęłyśmy chodzić po sklepie oglądając sukienki.
- Jade, weź zobacz.- Haylee przyszła do mnie ze śliczną sukienką  na wieszaku
- Cudna jest.- powiedziałam
- Przymierz.- podała mi ją
Poszłam z tą sukienką do przymierzalni. Założyłam ją i spojrzałam w lustro. Wyglądałam jak księżniczka.
Pokazałam się dziewczyną.
- Leży na tobie idealnie. Kup ją.- poleciła Perrie
Haylee ją poparła
Spojrzałam na cenę. Droga. Jednak dzięki rodzicom stać mnie było na nią.
Kupiłam tą sukienkę. Haylee kupiła sobie taką .Potem poszłyśmy dalej. Dziewczyny zaprowadziły mnie do sklepu z elegancką bielizną...!? Wtf.
- Was chyba coś powaliło.- mruknęłam i wyszłam
Poszłam do Starbucksa. Zamówiłam małą kawę. Po chwili dołączyły Perrie i Haylee.
- I co kupiłyście sobie tam coś?- zapytałam
- Niee. Za drogo.- odpowiedziały
Posiedziałyśmy tam chwilę. Oczywiście mój pech musiał mnie dopaść.
- Cześć, Jade.- usłyszałam znany mi głos
- Czego chcesz, Nick?- jęknęłam
Myślałam, że gorzej już być nie może. Dlaczego ten koleś wciągle się mnie czepia. Chyba dałam mu dość jasno do zrozumienia, że nie ma u mnie żadnych szans.
- Pogadać.- odpowiedział
- Nie mam teraz czasu.
- Chodzi o twoją mamę...
O moją mamę? Skąd on może wiedzieć takie rzeczy. Pomyślałam, że w sumie mogę go wysłuchać.
- Zaraz wrócę.- powiedziałam do dziewczyn
Wstałam i odeszliśmy kawałek.
- No to chodzi o to...

Jest sobota. Dodaję rozdział. Dlatego, że  ostatnio był spóźniony, a dzisiaj w sumie mogłabym go dodać, więc jest :) Za końcówkę oczywiście możecie mnie zabić, ale muszę mieć o czym pisać następny rozdział hah. Druga sprawa - http://intrigue-harrystylesff.blogspot.com/ Nowe FF ! Nie chciałam czekać, tak więc macie :) Trzecia sprawa - Proszę, nie nominujcie mnie do Liebster Award :) Dziękuję bardzo, ale nie chcę zaśmiecać bloga z postami o tym :)
PS - Zapraszam na Fugitive na wattpadzie - http://www.wattpad.com/myworks/37556859-fugitive-fanfiction

3 komentarze:

  1. Super ;D ale irytują mnie ci faceci haha

    OdpowiedzUsuń
  2. No dlaczego w takim momencie?! Czego on chce od mamy Jade? Oh... niech jej powie i spada i nie wraca!
    Do następnego Skarbie <3

    OdpowiedzUsuń