piątek, 26 grudnia 2014

Rozdział 5

Dwa tygodnie minęły mi bardzo szybko i dzisiaj przymierzam mój,ugh mundurek. Mało tego, wszyscy się zebrali żeby mnie zobaczyć. Jeszcze jakby było na co patrzeć.
- Nie włożę tego. - zaprzeczyłam
- Tylko jutro. Później będziesz mogła nosić spodnie.- powiedziała Haylee
- Wyglądasz uroczo.- zaśmiała się Eleanor
Jakby mnie interesowało jej zdanie.
- Na serio, do twarzy ci.- poparł ją Louis
Reszta powstrzymała się od opinii i za to jestem im wdzięczna. Hay poprawiała spódnicę, żeby leżała jak trzeba. Muszę się dowiedzieć, kto wprowadził takie mundurki i wjebać tej osobie. Większość osób można poznać po ubiorze. Eh, chociaż te mundurki są pewnie dlatego, żeby nie było dyskryminacji, że ktoś ma gorsze czy lepsze ciuchy.
- Dobra, jest późno wszyscy won. - powiedziałam po skończeniu tych pierdolonych przymiarek
- Myślałem, że chociaż pozwolisz mi patrzeć jak się rozbierasz.- mruknął Harry
Jak to usłyszałam, to myślałam, że go jebnę w twarz.
- Nie, spierdalaj.- pokazałam mu język i wyrzuciłam wszystkich oprócz Hay za drzwi
Spojrzałam na dziewczynę,która z trudem powstrzymywała się od śmiechu. Po chwili obie wybuchłyśmy głośnym śmiechem.
- Dobra, jutro budzę cię o 7:30.- powiedziała Haylee  gdy już się uspokoiłyśmy
- Ygh.- jęknęłam
Blondynka opuściła mój pokój a ja szybko przebrałam się w piżamę .Mundurek powiesiłam na drzwiach szafy, wzięłam z komody laptopa i położyłam się z nim na łóżku. Napisałam na Twitterze: Jutro pierwszy dzień w nowej szkole. Ratujcie X_X. Chwilę potem dostałam wiadomość od Louisa: Dasz sobie radę, wierzę w ciebie.
Zauważyłam, że bez Eleanor obok zachowuje się inaczej. Szczególnie w stosunku do mnie.
Może to prawda co mówią, że w ich związku źle się dzieje. Ja osobiście tego jeszcze nie zaobserwowałam, ale chyba zacznę bardziej się temu przyglądać.
Porozmawiałam chwilę ze starymi koleżankami z Mullingar. One zawsze zazdrościły mi, że mam sławnego kuzyna, a teraz kiedy mieszkam z nim i jego przyjaciółmi ich zazdrość się zwiększyła. Pożegnałam się z nimi, odłożyłam laptopa na komodę i położyłam się spać.
*
Rano, tak jak zapowiedziała Haylee zostałam przez nią obudzona o 7:30.
- Wstawaj już!- krzyknęła kiedy nie mogła mnie dobudzić
- Kurwa, to ranne wstawanie nie jest dla mnie.- burknęłam
Haylee zadowolona, że udało jej się mnie obudzić wyszła się umyć i przebrać. Wzięłam szybki prysznic. Umyłam całe ciało i wtarłam w nie odżywczy krem o zapachu cynamonu. Włosy wysuszyłam i nałożyłam odżywkę, następnie je lekko wyprostowałam. Wróciłam do pokoju, żeby założyć mundurek. Przyjrzałam się w lustrze i stwierdziłam, że nie wyglądam źle. Chociaż i tak potem zmienię swój styl mundurka. Do torby włożyłam telefon, kilka książek i zeszytów, piórnik. Pomalowałam się lekko, i włożyłam dodatkowo do torby kosmetyczkę. Ubrana zeszłam na dół. Tak jak myślałam, była tam Haylee.
- Reszta jeszcze śpi, tak więc przejdziemy się.- rzuciła mi jabłko
Na szczęście założyłam jedne z wygodniejszych balerin.
- Jest ładna pogoda, więc ok.- uśmiechnęłam się
Haylee w swoim mundurku prezentowała się dużo lepiej ode mnie. Jej pasował wygląd "przykładnej uczennicy", ale mi nie zbyt. Miałam dobre oceny, ale to tylko dlatego, że dodatkowe nauczanie miałam w domu.
Wyszłyśmy w kierunku szkoły cały czas rozmawiając. Hay opowiadała mi o nauczycielach, którzy będą mnie uczyć.
Powiedziała mi, że większość przedmiotów powinnyśmy mieć razem. W starej szkole, klasy były dzielone na małe grupy i czasem łączone z innymi.
W szkole byłyśmy  8:40. Szłyśmy niecałe 20 minut. Tak, przygotowywałam się ponad 30 minut.
Przed budynkiem szkoły zbierali się uczniowie. Widziałam zakochane pary całujące się na trawie, przytulające się przyjaciółki i  chowających się za murem palących chłopaków. Witaj szkoło!
- Chodź, poznasz moją koleżankę.- Haylee pociągnęła mnie w stronę siedzącej na trawie dziewczyny.
- Tatiana!- krzyknęła blondynka
- Haylee. Jej ale ja cię dawno widziałam.- ciemnowłosa dziewczyna przytuliła ją
- To jest moja przyjaciółka Jade.- przedstawiła mnie.
- Miło mi cię poznać.- brunetka obdarzyła mnie uśmiechem.
- Jade, to moja koleżanka Tatiana.- powiedziała
- Nie wyglądasz mi na brytyjkę.- powiedziałam
- Oh, pochodzę z Rosji. Mój ojciec mnie tu wysłał, żebym się wykształciła.- sprostowała
Razem z Tatianą weszłyśmy do szkoły. Ta średniego wzrostu osóbka, wydaje się fajna. Podoba mi się jej pełnia energii. Udałyśmy się do dużej sali, w której siedziało mnóstwo osób, jednak znalazłyśmy trzy wolne miejsca w pierwszym rzędzie. Mimo, że dyrektor wszedł na salę i powiedział, żebyśmy byli cicho bo apel się zacznie, nikt go nie słuchał. W końcu uciszył nas pisk mikrofonu.
- Witam was moi drodzy na rozpoczęciu nowego roku szkolnego. Jest to szczególny rok, gdyż obchodzimy 100 rocznicę istnienia. Za chwilę, udacie się do klas, żeby otrzymać plan lekcji i klucze do szafek. Wraz z całym gronem pedagogicznym życzę wam, żeby ten rok był kolejnym rokiem ciężkiej pracy. Dziękuję.- wygłosił swoją mowę dyrektor. Dowiedziałam się, że nazywa się Simon Price, uczył fizyki i był dość wymagający.
Po apelu, poszłam z Tatianą i Haylee pod salę nr 10 na spotkanie z wychowawczynią  Niną Donovan. Była ona anglistyczką, podobno bardzo miła młoda kobieta z brązowymi włosami do ramion i ciemnymi oczami.
Zadzwonił dzwonek, więc weszliśmy do sali. Usiadłam z Haylee w ostatniej ławce, a Tatiana usiadła z jakimś chłopakiem. Cóż, może ma kogoś. Rozmawiałam w najlepsze z przyjaciółką, gdy ktoś nam przeszkodził.
- Wypad, to nasza ławka.- usłyszałam słodki głosik
Haylee zaklęła cicho.
- Spierdalaj Mitchell.- odgryzła się Haylee
Stały nad nami dwie dziewczyny. Ciemnowłosa i blondynka. Sądze, że są to klasowe "dziunie". Wszędzie tylko te plastiki...
- Ty chyba nie wiesz kim ja jestem. Do Phoebe Mitchell nie wolno się tak zwracać, ani do jej przyjaciółki.- powiedziała ciemnowłosa
- Pff, plastik nie będzie mi rozkazywał.- prychnęłam
- Widzę kotku, że jesteś nowa. JA TU RZĄDZĘ, a nie ty. Jak ci się coś nie podoba, to możemy razem z Chloe zrobić ci taki wycisk, że nikt cię nie pozna.- syknęła
Chciałam jej coś odpowiedzieć, ale nie zdążyłam gdyż pani Donovan zwróciła nam uwagę.
- Phoebe, Chloe usiądźcie gdzieś indziej.- poleciła
Brunetka podniosła palec, na znak, że chce coś powiedzieć, ale nauczycielka zgromiła ją wzrokiem.
Usiadły w ostatniej ławce na drugim końcu sali. Dobrze, bo ja nienawidzę takich pustych lalek.
Już polubiłam panią Donovan. Dostaliśmy plany lekcji i kluczyki do szafek. Pech chciał, że dostałam szafkę obok Haylee i Phoebe. Nienawidzę życia.
Jedyna reakcja na jaką było mnie stać po powrocie do domu to głośne " kurwa mać" i  walnięcie się na łóżko. Zjadłam obiad, który ktoś zostawił w kuchni i poszłam na górę do pokoju. Przebrałam się i położyłam się na łóżko. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

BUM! Bonusowy rozdział :3 Piszcie czy wam się podoba :) Starałam się, żeby był dłuższy.      

3 komentarze: