Jutro wracamy do Londynu, ale dzisiaj skręciliśmy konferencę na Skype z resztą brygady, dlatego teraz siedzę przed laptopem czekając aż ktoś się pojawi.
- Hej.- zobaczyłam uśmiechniętą twarz Haylee
- O, cześć. Gratuluję jesteście pierwsi.- zaśmiałam się
- Jak zawsze punktualny.- odezwał się Niall
- Jasne... gdyby nie ja to na pewno byś zapomniał.- powiedziała Hay
Pojawiło się połączenie od Zayna i Perrie.
- Siema.- przywitali się
- Brawo. 2/4 obecne- uśmiechnęłam się
- Cieszę się, że was widzę.- Haylee
- Gdzie Liam i Dan?- zapytałam
- Za dwie minuty będą. Byli na zakupach.- odpowiedziała Pezz
No i po dwóch minutach wyskoczyło mi kolejne okienko.
- Hej.- powiedzieli jednocześnie Liam i Danielle
- Jeszcze tylko Hazz i Tatiana.- powiedziałam
- No to sobie poczekamy....- Hay przewróciła oczami
Wszyscy się zaśmiali. Gadaliśmy chyba z 10 minut, aż pojawili się Harry i Tatiana.
- Nie spieszyliście się chyba....- mruknęłam
Spojrzeli na siebie.
- Tak wyszło...- Hazz podrapał się po głowie
- Dobra, nie chcę wiedzieć.- podniosłam ręce w geście obronnym
- Mniejsza o to. O której jutro się widzimy?- zapytała Haylee
- Wyrobicie się do 13:00?- zapytałam
Wszyscy przytaknęli.
- My kończymy. Musimy się spakować.- Liam spojrzał na Dan a ta pokiwała głową
- Spoko. Do jutra.- pożegnaliśmy się z nimi
- Ja też się żegnam. Ten idiota już śpi...- powiedziała Haylee
- Pa.- pomachałam jej
- Wy też idziecie?- zapytał Louis
- Jest trochę późno, a trzeba się wyspać.- ziewnęła Pezz
- No to dobranoc.- no i to tyle z naszej konferencji
Zamknęłam laptopa. Położyłam się obok Louisa. Byłam trochę zmęczona. Jednak perspektywa powrotu do szkoły trochę mnie przerażała.
Wtuliłam się w chłopaka i zasnęłam.
*
Budzik obudził mnie o 8:00. Wyjęłam z szafy ubrania i włożyłam na siebie. Zrobiłam delikatny makijaż. Włosy związałam w kucyka. Poszłam do kuchni
- Dzień Dobry.- przywitałam się z uśmiechem
- Cześć, Jade. Zjesz coś?- zapytała pani Jay
- Tak. Jestem głodna.- odpowiedziałam
Usiadłam przy stole obok Louisa, który zaraz się do mnie przytulił.
- A tobie co?- zapytałam śmiejąc się
- Ach, tak jakoś się stęskniłem.- odpowiedział
Rozbrajające.... Zjedliśmy kanapki no i przyszła pora się pożegnać.
- Mam nadzieję, że jeszcze przyjedziecie.- powiedziała mama Lou
- Oczywiście. Do pani zawsze.- uśmiechnęłam się
Pożegnaliśmy się w trybie przyspieszonym, ponieważ czekała nas długa droga. Zapakowaliśmy walizki do samochodu i ruszyliśmy w drogę powrotną do Londynu.
*
Byłam pewna, że przyjedziemy pierwsi, ale nie. Haylee i Niall nas wyprzedzili. WTF? Oni z Mullingar przylecieli szybciej?
- Wy odrzutowcem lecieliście?- zapytałam
- Nie. Po prostu pewnie wylecieliśmy wcześniej niż wy, geniuszu.- Hay spojrzała na mnie jak na idiotkę
Czasami zachowuję się jakbym była głupsza niż jestem. No nic. Przytuliłam ich oboje na powitanie, chociaż widzieliśmy się tak jakby wczoraj.
Kiedy zjawili się wszyscy, poszłyśmy z dziewczynami wybierać sukienki na wieczór. W końcu Sylwester, prawda? I wreszcie mamy okazję należycie świętować urodziny Louisa.
Dla siebie wybrałam taki zestaw, Hay dla siebie ten , Pezz taki , Dan taki i Tatiana taki . Szybko umyłyśmy się, zrobiłyśmy włosy, makijaż i wskoczyłyśmy w sukienki. Udało nam się skończyć przed 20:00.
Imprezowanie w stylu londyńskim czas zacząć.
Nie wiem czy długi czy nie, ale mam nadzieję, że się podoba :) Na szczęście z moim humorem jest lepiej, ale to chyba zasługa zbliżającego się weekendu :)
,,- Ja też się żegnam. Ten idiota już śpi...- powiedziała Haylee"
OdpowiedzUsuńHahaha Niall ,,Śpioch" =D
Świetny rozdział :)
Do następnego Skarbie <3
Extra tylko Zayna nie ma XD wgl go nie ma
OdpowiedzUsuńNext!!!
OdpowiedzUsuń