niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział 14

Głośna muzyka, lejący się alkohol i duszący zapach dymu papierosowego, czyli to co lubię. Jesteśmy w klubie od jakichś dwóch godzin. Na stoliku co chwila pojawiają się nowe  kolorowe drinki. Odkąd jestem w Londynie imprezy stały się moim drugim życiem. Teraz jestem wolna i nie muszę dbać o wizerunek, ani o to co pomyślą inni. Żyję jak chcę. Moi rodzice normalnie odchodziliby od zmysłów, wiedząc, że chodzę na imprezy do klubów. Tolerowali tylko przyjęcia domowe, bez alkoholu. Ja i Lauren nie zawsze przestrzegałyśmy tych zakazów. Na każdą imprezę miałyśmy ukrytą wódkę, albo kilka piw. Musiałyśmy  uważać, żeby Cassie nas nie złapała, bo zaraz by zakablowała rodzicom. Kilka razy tak było, a potem miałyśmy szlaban, ale wracając do teraźniejszości.
Piłam drinka i tańczyłam z Louisem na zmianę. Muszę przyznać, że chłopaki potrafią tańczyć. Chyba tylko w teledyskach poruszają się jak debile. Podczas wolnej piosenki wszyscy poszliśmy na parkiet. Nawet Harry znalazł sobie jakąś dziewczynę.
- Nie masz dość?- zapytał Louis
- Trochę.- odpowiedziałam
Gdy piosenka się skończyła wróciliśmy do stolika. Kolejna taca wypełniona drinkami trafiła na nasz stół.
Kolejne dwie godziny później. Zaczynam wymiękać. Nie pamiętam nawet ile wypiłam, ale stanowczo za dużo. Inni chyba czuli to samo. Jedynie Liam nie pił zbyt dużo.
Mam nadzieję, że ktoś wpadnie na pomysł powrotu do domu. Rano będziemy odczuwać skutki tej imprezy.
Nawet się nie spostrzegłam, jak siedziałam w samochodzie. Jezu. Na jakiś czas straciłam kontakt z rzeczywistością. Nikt nic nie mówił, bo byliśmy zbyt wykończeni.
Louis odprowadził mnie do pokoju. Na serio, byłam aż taka pijana, że nie potrafiłam wejść po schodach.
Chłopak już miał wychodzić, ale ja złapałam go za rękę. Nie chciałam być dzisiaj sama.
- Zostań ze mną.- powiedziałam
Uśmiechnął się tylko. Z szafy wygrzebałam jakąś koszulę. Gdy się odwróciłam, Louis leżał na moim łóżku w samych bokserkach. OMG.
Położyłam się obok nadal będąc w szoku.
- Dobranoc, skarbie.- powiedział przytulając się do mnie
- Dobranoc.- wtuliłam się w niego jeszcze mocniej
I tak właśnie zasnęliśmy przytuleni do siebie.

*
Zbudziłam się przez bliskie spotkanie z podłogą. Czułam się, jakby mój łeb miał zaraz eksplodować. 
-Ał.- powiedziałam w podłogę 
Z trudem podniosłam się, żeby zobaczyć dlaczego leżę na podłodze. No i się dowiedziałam. 
Louis leżał rozwalony na całym łóżku. O nie, tak nie będzie. Nie będzie mnie spychał z mojego własnego łóżka. 
Rzuciłam w niego moim butem tak, ze spadł z drugiej strony łóżka. Punkt dla mnie. 
- Za co to było?- usłyszałam zaspany głos Louisa 
- Obudziłeś mnie w ten sam sposób.- pokazałam mu język i poszłam do łazienki 
Była godzina 7:12. Mam szkołę na 9:00, a nadal strasznie napierdala mnie łeb. Przemyłam twarz zimną wodą. Przebrałam się w mundurek, pomalowałam. Czując się trochę lepiej zeszłam na dół. 
Pustka. Farciarze. Mogą sobie odespać, a ja i Hay musimy zapierdalać do szkoły. 
Po chwili blondynka zjawiła się w kuchni. Podałam jej szklankę wody i tabletkę przeciwbólową. Sama też łyknęłam taki zestaw. 
- Nie dojdziemy w takim stanie na nogach.- powiedziała leżąc z głową na blacie 
- Zamówmy taksówkę.- jęknęłam 
Wyjęłam z kieszeni marynarki telefon. Próbowałam udawać, żeby mój głos brzmiał naturalnie.
Taksówka przyjechała dziesięć minut później. Wsiadłyśmy i powiedziałyśmy kierowcy gdzie ma jechać. 
Haylee przez całą drogę siedziała z głową na moim ramieniu. Próbowała nie zasnąć. Gdy dojechaliśmy zapłaciłam należną sumę i wysiadłyśmy. Przed budynkiem szkoły spotkałyśmy Tatianę. 
- Co wy takie nie do życia.- zaśmiała się
- Byłyśmy na imprezie. Jade ma chłopaka.- powiedziała Haylee
- A no to gratuluję.-przytuliła mnie 
- Dzięki.- uśmiechnęłam się lekko 
Pierwsze trzy lekcje minęły dość nudno. Dopiero na angielskim, pani Donovan zauważyła, że jesteśmy z Hay na kacu. Kazała nam zostać po lekcjach. Phoebe i Chloe się to podobało. Najwyraźniej cieszy je ludzkie nieszczęście. Współczuję. 
Tak jak kazała nam wychowawczyni, zostałyśmy po lekcjach. 
- Dziewczyny, ja rozumiem, że jesteście młode i chcecie się wyszaleć zanim złapie was odpowiedzialność, ale nie powinnyście przychodzić do szkoły na kacu. W takiej sytuacji lepiej jest zostać w domu. Na drugi dzień przyszłybyście i nie było by problemu z nieobecnościami. Obiecujecie, że taka sytuacja się nie powtórzy?- powiedziała kobieta
- Tak.- odpowiedziałyśmy
- Niestety, muszę zadzwonić do waszych rodziców. Będą musieli przyjść do szkoły.
Taak, jasne. Będą dzwonić do rodziców, żeby przylecieli do Londynu do mojej nauczycielki. No chyba nie. 
- Moi rodzice są w Irlandii, bo tam mieszkają, ale na pewno do pani zadzwonią.- powiedziałam 
- A ktoś się tobą tutaj opiekuje? No bo nie mieszkasz w internacie.- zapytała 
O nie. Hahahahaha, nie ta opcja nie wchodzi w grę. Na pewno nie poproszę Nialla, żeby poszedł do mnie do szkoły. 
- Nie. Ja jestem pełnoletnia.- odpowiedziałam 
- Dobrze.- pani Donovan westchnęła- Idźcie już 
Wyszłyśmy. Gdy tylko opuściłyśmy budynek szkoły zaczęłyśmy się śmiać. Szłyśmy z Tatianą przez plac szkolny.
- Hay? Co do cholery tu robi Harry?- zapytałam widząc chłopaka
- Nie wiem. Chyba bo nas nie przyjechał.- blondynka śmiała się jeszcze bardziej 
Tatiana natomiast była cicho. Z przerażeniem wpatrywała się w sylwetkę Harry'ego stojącego pod murami otaczającymi szkołę. 
- Co ci się stało, że zechciałeś odwiedzić naszą szkołę?- zapytałam 
- Aaa tak sobie. Pomyślałem, że po was przyjadę.- był widocznie zdenerwowany 
- Jasne. Chciał się zobaczyć z Tatianą.- szepnęła mi na ucho Haylee 
Nie wiedziałam, że coś między nimi jest, lub było. Później zapytam o to Hay
- Cześć. Harry.- Tatiana niepewnie się odezwała 
- Hej. Pogadamy?- zapytał i odeszli 
Usiadłyśmy na trawie.
- Coś jest między nimi?- zapytałam prawie szeptem 
- Chodzili ze sobą przed wakacjami. Byli bardzo w sobie zakochani. Jednak Harry ją zdradził. Tatiana z nim zerwała. Próbował to wyjaśnić, ale ona wyjechała do domu. Załamał się i zaczął mieć "problemy"..- wyjaśniła Haylee
- Z dragami.- dokończyłam
- Dokładnie. Mam nadzieję, że teraz sobie wszystko wyjaśnią i będzie dobrze.- Hay spojrzała w ich kierunku 
Ja też skierowałam tam swój wzrok. Przytulali się. Haylee uśmiechnęła się. 
Tatiana pożegnała się z Harry'm i poszła. Wtedy my wstałyśmy i podeszłyśmy do niego
- I jak?- blondynka nadal się szczerzyła
- Jest ok.- również się uśmiechnął 
- To zajebiście, a teraz chodźmy do domu.- powiedziałam


:) I co wy na to? Myszki, komentujcie to na serio dodaje powera.  

6 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział! Tatiana i Harry? Nie spodziewałabym się :)
    Do neca <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo! Ale super! Nie spodziewałabym się tego. :)


    http://secret-harrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Awwwwwwwwwwww <3 to jest takie śliczne *.* i zaskakujące :) cieszę się :D
    Piszesz cuuudownie *.*
    Zapraszam: http://defend-zaynmalik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję..! Zostajesz nominowana do Nagrody Liebster Blog Award. ! =)
    Pytania, na które masz odpowiedzieć, znajdziesz tutaj → http://cut-from-the-fate.blogspot.com/p/liebster-blog-award.html

    Przy okazji zapraszam do czytania http://cut-from-the-fate.blogspot.com/ ♥
    /Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń