czwartek, 5 lutego 2015

Rozdział 17

Zapukałam do drzwi. Po chwili, ujrzałam w nich moją siostrę.
- Wchodź.- powiedziała
Niepewnie poszłam za nią. Nadal nie wiem, dlaczego miałam tu przyjechać.
Skierowałyśmy się do salonu, gdzie siedziała mama. Była widocznie czymś zmartwiona, albo smutna.
- Mamo? Gdzie jest tata?- zapytałam
Ona tylko pokiwała głową i schowała twarz w dłoniach.
Chyba już wiem.  Jest z tą dziwką.
- Gdzie są kluczyki do samochodu?
- Na blacie w kuchni.
- Jade ! Co chcesz zrobić?- zapytała Lauren
- Dam nauczkę  naszemu tatusiowi.- odpowiedziałam
Zgarnęłam z kuchni kluczyki do auta mamy. Mimo, że miałam prawo jazdy nie miałam samochodu.
Dobrze pamiętałam, gdzie mieszka kochanka ojca. Jednak, jeżeli go tam nie będzie to nie wiem. Tak czy siak sobie porozmawiam z tą blond suką.
Byłam zdenerwowana. Ojciec musiał się przyznać, że ma kochankę, albo mama dowiedziała się w inny sposób. Podjeżdżając pod jej willę zauważyłam znajomy samochód. Czyli jest tutaj...
Wysiadłam z pojazdu trzaskając drzwiami. Nie zbyt wiedziałam, co im powiedzieć.
Dosłownie walnęłam w drzwi. Wdech i wydech. Uspokoiłam się odrobinę. W tej chwili potrzebuję myśleć racjonalnie, żeby nie zrobić nic głupiego.
Otworzyła mi wysoka blondynka. Ubrana była dość skąpo. Widać przerwałam im w czymś
- Kim pani jest?- zlustrowała mnie wzrokiem
- Nie musisz wiedzieć. Jest tu mój ojciec. Chciałabym z nim pogadać.- odpowiedziałam w miarę spokojnie
- Dobrze... Skarbie, ktoś do ciebie!- krzyknęła
Ja ją chyba zaraz zajebię. Ona mówi do MOJEGO ojca "skarbie"?! Przecież ona równie dobrze mogłaby być moją siostrą.
- Kto chce...Jade? Co ty tu robisz?- zdziwił się na mój widok
- Wszystko już wiem ! Jak możesz zdradzać mamę?!- krzyknęłam
- Córeczko..- zaczął
- Nie córeczkuj mi tu. Widziałam  ciebie i tą lafiryndę tydzień temu. Ona może być twoją córką!- przerwałam mi
- Jade, to nie tak...- nadal próbował się tłumaczyć
- A jak? Mama płacze w domu, a ty zabawiasz się z tą dziwką? Brzydzę się takimi. A ta twoja lalunia pewnie nawet nie wie, że pieprzy żonatego faceta z trójką dzieci!- wciąż krzyczałam
- Robert, ale jak to? Ty masz żonę i dzieci?!- tym razem to ta kobieta się odezwała
- Idź do salonu, zaraz wrócę.- powiedział do niej
- Jasne. Miej w dupie rodzinę.- prychnęłam
Nie miałam ochoty słuchać tandetnych tłumaczeń ojca. Mama, Lauren i Cassie przez niego cierpią. Jak dla mnie to może się pieprzyć z każdą napotkaną na ulicy, ale nie jestem tylko ja.
Wróciłam. Nie wiem czy mówić mamie o tym wszystkim. Może się wściec, że nie powiedziałam jej tego od razu.
- Jade, gdzie byłaś?- zapytała Lauren
- Chodź.- pociągnęłam ją w stronę salonu gdzie siedziała mama
Im mogę to powiedzieć. Cassie jest jeszcze trochę za młoda no i podobna do mnie, a ja z trudem powstrzymywałam emocje. Ktoś lub coś może ucierpieć.
- Wiesz mamo gdzie jest teraz tata?- zapytałam
- Nie. Jade ty coś wiesz. Mów.- odpowiedziała
- Byłam u jego kochanki i pokłóciłam się z nim trochę.
- Po co tam pojechałaś?
- Pogadać sobie z nim. Okazało się, że przerwałam im w bardzo "ważnym" momencie. Mamo, wiedziałam o tym już od tygodnia.- powiedziałam
I to był błąd. Widziałam, że mamie było ciężko tego słuchać. Jednak lepiej, żeby wiedziała.
- Wystarczy. Dziewczynki, jesteście już na tyle dorosłe, żeby to zrozumieć. Naszego małżeństwa nie da się już uratować.- mama z łamiącym się głosem wypowiedziała te słowa
Lauren była w szoku. Z resztą ja też. Bolało mnie to trochę. Nie sądziłam, że moi rodzice się rozwiodą, ale na to wychodzi.
- Jade, to jest także odpowiedni moment, żeby ci o czymś powiedzieć.-
Co? Jest jakaś tajemnica z mojego życia o której nie wiem? 

Ta dam ! Wiem, znowu kończę w nieodpowiednim momencie, ale już jutro dowiecie się o co chodzi :3 Tylko proszę nie bijcie :) 

2 komentarze:

  1. No ej! Taki super rozdział a ty przerywasz w takim momencie! Ugh... i jak ja wytrzymam do jutra? Dobra, spróbuję...
    Do następnego (byle szybko) <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no..... jeszcze raz a naprawdę Ciebie znajdę!!
    Jesteś okropna... piszesz tak pięknie i przerywasz w takim momencie???? O.o dziewczyno czy wszystko Okey?

    Tak pomijając moje oburzenie.... to jest naprawdę naprawdę niesamowite *.* nigdy nie mogę się nadziwić co do Twojego stylu pisania *.*

    Zapraszam: http://defend-zaynmalik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń