sobota, 14 lutego 2015

Rozdział 21

Jest środa rano. Dzisiaj z Hay nie idziemy do szkoły, bo mamy dużo do roboty przed wieczorną imprezą. Siedzę ubrana w kuchni i jem śniadanie. Plan jest taki, że Haylee zajmuje się Niallem a ja z resztą bandy przygotujemy wszystko na czas. Mam nadzieję, że jej się uda i cała impreza zostanie niespodzianką.
Musimy tylko zaczekać aż nasza ulubiona zakochana parka wyjdzie z domu.
Haylee właśnie zeszła na dół
- Tylko się nie wygadaj.- szepnęłam jej na ucho
- Spokojnie. Umiem trzymać buzię na kłódkę.- uspokoiła mnie
- O czym tak szepczecie?- Niall...
Spojrzałam na blondynkę.
- O niczym.- odpowiedziałam
No i wyszli. Nareszcie. Chłopaki siedzieli w salonie czekając na "rozkazy".
- Dobra, bando. Mamy wiele do zrobienia. Lokal, w którym będzie impreza załatwi nam tylko alkohol. O przekąski musimy zadbać sami. Ja upiekę jakieś ciasta, a potem wam pomogę z resztą.- powiedziałam
Znam przepisy na muffinki czekoladowe i tort kokosowy. Sprawdziłam czy mamy wszystkie składniki.
Musiałam pójść do sklepu, po niektóre produkty.
- Idę do sklepu, będę za piętnaście minut.
Udałam się do Tesco, po potrzebne składniki. Szybko udało mi się je znaleźć. Wróciłam i mogłam zacząć przygotowywać wszystko.
Widziałam kątem oka, że chłopaki też coś robią. Aż nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam im zdjęcie.
- Ej, szef kuchni nie lubi jak się mu robi zdjęcia.- oburzył się Harry
- Od kiedy jesteś szefem kuchni?- zrobiłam wielkie oczy
- Od zawsze.- odpowiedział
Nie chcąc dalej rozmawiać z " szefem kuchni" zajęłam się swoją robotą. Zaczęłam od muffinków. Gdy włożyłam je do piekarnika, zaczęłam tort kokosowy. Pamiętam, że ciocia Maura zrobiła taki kiedyś i wszystkim smakował. Jestem ciekawa, czy mój też zrobi taką furorę.
- Co tak pachnie?- zapytała Perrie, która właśnie weszła do domu
- Twój super narzeczony stoi przy grillu.- odpowiedziałam
- O boże...- zaczęła się śmiać
Ja również się uśmiechnęłam. Gdy wyjęłam wszystkie wypieki z piekarnika, poszłam zobaczyć co u chłopaków.
- I jak wam idzie?- zapytałam
- Dobrze. Mamy mini pizze, tacos i jeszcze kilka innych.- odpowiedział Harry
- Fajnie. Ja teraz idę z Pezz na zakupy. Muszę jakąś kieckę kupić.- powiedziałam
- Po co? Jak przyjdziesz w bieliźnie będzie zabawniej.- powiedział Louis
- A nie sądzisz, że jak nie będę miała na sobie nic, to faceci będą się na mnie gapić?- próbowałam zachować powagę
- Faktycznie..
Przewróciłam oczami i razem z Perrie wyszłyśmy do CH. Kupiłam sobie ciuchy na wieczór. Perrie także zasiliła swoją szafę nowymi rzeczami . Spojrzałam na zegarek. Jej już prawie 16:00. Tyle nam zeszło na przygotowaniach. W domu, przywitałam się z Dani.
- Przydałoby się jechać już na miejsce.- powiedziałam
Zapakowaliśmy nasze przekąski do samochodów. Impreza miała się odbyć w klubie Paradise.
Ostateczne przygotowania zajęły nam następne dwie godziny, plus dojazd, czyli trzy. W łazienkach przebrałyśmy się w  odpowiednie ciuchy i pomalowałyśmy. Dostałam SMS'a od Hay, że już jadą.
- Dobra ludzie. Napisała mi Haylee. Będą z Niallem za jakieś dwadzieścia minut.- zakomunikowałam
Zaczęłam lekko panikować. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. Zgasiliśmy wszystkie światła i schowaliśmy się. Jak niespodzianka to niespodzianka.
 
Mam nadzieję, że wam się podoba :) Przy okazji dziękuję za 3k wyświetleń. Kocham was <3  

2 komentarze:

  1. Aż się boję reakcji Nialla na tą masę jedzenia =D
    Do nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim momencie...? Serio? Serio?
    Jestem taka ciekawa jak wszystko się potoczy :)
    Czekam na kolejne :)

    Zapraszam: http://defend-zaynmalik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń