sobota, 7 lutego 2015

Rozdział 18

- Czas byś poznała prawdę.- powiedziała moja mama
Ciekawe o co chodzi?
- Chodzi o to, że.... Robert nie jest twoim biologicznym ojcem.
Przez cały czas mnie okłamywali? Całe moje życie byłam w błędzie..
- Ale jak to?- zapytałam zdezorientowana
- Miałam 16 lat. Byłam młoda i głupia. Buntowałam się przeciwko całemu światu. Pewnego dnia poszłam na imprezę. Poznałam tam chłopaka. Piliśmy razem alkohol i to się stało. Zaszłam w ciążę. Nie miałam pieniędzy na wychowywanie dziecka. Pożyczyłam sporą sumę od bogatszej koleżanki, matki Daniela. Musiałam pójść do pracy, żeby zarobić na oddanie długu. Tam go poznałam. Pokochał cię jak własną córkę. Obiecał, że nam pomoże wyjść z długu. Jednak dwa lata po tobie pojawiła się Lauren. On miał dobrą pracę, był bogaty. Mimo tego, nadal byłam zadłużona. Ty jesteś jedyną nadzieją, skarbie. Twój ślub może pomóc całej naszej rodzinie.- mama opowiedziała mi całą tą historię
Musiałam to chwilę przemyśleć. Mama chce mnie wykorzystać, to zapłaty swojego długu, który zaciągnęła, żebym miała co jeść. Nie wiem co o tym myśleć. Nie zmusi mnie do ślubu z kimś kogo nie kocham.
- Mamo. Nie chcę ślubu z Nickiem.- powiedziałam
- Kochanie, musisz dla własnego dobra.- objęła mnie
- Kocham kogoś innego ok?- wstałam z kanapy
Chodziłam po pokoju w tą i z powrotem. Mama i Lauren siedziały cicho śledząc mnie wzrokiem.
- Kogo?- zapytała mama po chwili
Martwiła się o mnie. Obie dobrze pamiętałyśmy co było cztery lata temu z Jaydenem.
- To przyjaciel Nialla z zespołu. Spokojnie.- odpowiedziałam
Przystanęłam przy oknie wpatrując się w nie. Mama podeszła do mnie
- Jesteś z nim szczęśliwa?- zapytała cicho
Pokiwałam głową. Byłam cholernie szczęśliwa będąc z Lou.
- I tak uważam, że Nick byłby dla ciebie lepszą partią.- mama ciągle swoje...
- Czyli to, że nie byłabym z nim szczęśliwa ci wisi?- spojrzałam na nią
- Przekonałabyś się. To dobry chłopak.- powiedziała
- Ech. Skończmy już.- westchnęłam
Wyjęłam z plecaka telefon i portfel. Chciałam się przejść i ogarnąć to myślami, bo albo mi to wszystko jedno, albo jeszcze to do mnie nie dotarło.
Zostanę w domu na noc. Mama pewnie będzie mnie potrzebować.
Spacerowałam uliczkami rodzinnego miasta. Przechodząc obok liceum, do którego chodziłam zauważyłam starych przyjaciół.
- Jade!- znajomy głos..
- Amber!
Rudowłosa dziewczyna opierała się o mur przed szkołą.
- Dawno się nie widziałyśmy. Gdzie zniknęłaś?- przytuliła mnie gdy podeszłam bliżej
- Musiałam zwiewać, bo matka chce, żebym wyszła za jakiegoś bogatego chłopaka.- odpowiedziałam
- Zawsze byłaś posłuszna rodzicom.- powiedział Mark
Tak, to ja byłam tą odpowiedzialną w tym towarzystwie. Jednak potrafiłam się postawić, gdy trzeba.
Rozmawiałam z nimi chwilę. Amber poczęstowała mnie papierosem. Dawno tego nie robiłam. Ech, dobrze było ich spotkać. Do mamy wróciłam dosyć późno. Tym razem, chciałam spędzić czas z siostrami.


No i wszystko jasne :) Komentujcie, proszę  

2 komentarze:

  1. Aha..... no dobra, przyznaję. Tego się nie spodziewałam. Sama nie wiem co o tym myśleć. Byle tylko Jade nie musiała brać ślubu z tym Nickiem bo to by było przegięcie. Co jak co ale to jej życie, a jej mama powinna sama spłacać dług a nie wykorzystywać córkę.
    Do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo... Może jej mama w końcu zrozumie, że ona kocha Louisa.
    Pisz szybko nexta.

    incubus-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń