niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 23

*Miesiąc później* 
Jest piątek. Dzisiaj miałam ostatni dzień w szkole przed pierwszymi feriami. Lubię w tej szkole to, że mimo wakacji które trwają tylko miesiąc jest więcej wolnego. Dzisiaj wieczorem wylatuję z Louisem do Irlandii. Moja mama bardzo się upierała, żebym zabrała go ze sobą. Nie wiem o co jej może chodzić. Niall też zabiera Haylee ze sobą na jakiś czas do domu. Chłopaki mają wolne, więc w sumie czemu nie. 
Przebrałam się z mundurka w jakieś normalne ciuchy. Wyjęłam z szafy torbę i spakowałam do niej kilka ubrań. Planowo będziemy tam do poniedziałku, potem wracamy. Zobaczymy jak to będzie. 
Zostawiłam torbę na łóżku i zeszłam na dół. Usiadłam na kanapie obok Louisa 
- Denerwujesz się?- powiedziałam 
- Trochę...- odpowiedział 
- Nie masz czego. Moja mama nie jest taka straszna. Nie obchodzi mnie jej zdanie, na temat czy powinniśmy być razem czy nie. Będzie musiała się pogodzić z tym faktem i tyle.
- Dzięki, chyba...- przytulił mnie 
Musieliśmy się trochę pośpieszyć, bo o 17:20 mieliśmy samolot. Mimo, że mamy jeszcze dwie godziny to odprawa  i fanki... Trochę to potrwa. 
Boję się trochę. Na lotnisku na pewno będzie kilku paparazzich. Louis oficjalnie nie potwierdził plotek o naszym związku ani nic z tych rzeczy. No cóż, kiedyś będzie musiał ogłosić całemu światu, że jesteśmy parą. Wiem, że nie wszystkie fanki mnie polubią, ale wracając do rzeczywistości. 
Pożegnaliśmy się z resztą i ruszyliśmy w stronę lotniska. Lou cały czas mocno ściskał moją rękę. Trochę to dziwne. Prawdopodobnie wyczuł, że niedługo może mnie nie zobaczyć. Znając Lauren, będzie chciała mnie udusić. Jest ich fanką i z tego co wiem jego lubi najbardziej. Hah, co za ironia. Twój idol chodzi z twoją starszą siostrą. 
Na lotnisku był harmider. Mnóstwo krzyczących fanek.  Dziewczyny próbowały się dowiedzieć, gdzie się udajemy, ale lepiej żeby nie wiedziały. 
Chłopaki rozdali kilku dziewczynom autografy i zrobili kilka zdjęć. Na szczęście się nie spóźniliśmy. 
Usiedliśmy w fotelach. Cieszyłam się trochę, że zobaczę mamę. Dawno nie rozmawiałyśmy i nie wiem co się u nich dzieje. Za jakieś dwie godziny się dowiem 
*
Jedziemy taksówką do mojego domu. Louis znowu miażdży moją dłoń... Poza tym wszystko okej.
- Spokojnie.- powiedziałam do niego
Spojrzał tylko na mnie i wzmocnił uścisk na mojej dłoni. Ygh
Westchnęłam. Niall i Haylee pewnie już dawno są u niego.
Gdy dojechaliśmy zapłaciłam kierowcy. Powolnym krokiem ruszyliśmy w stronę domu w którym spędziłam całe swojej dzieciństwo.
Lekko zapukałam do drzwi. Po chwili otworzyła mi mama.
- Jade! Tak bardzo się cieszę, że już jesteście.- przytuliła mnie
- Ja też się cieszę. Mamo, to jest Louis. Mój chłopak.- wskazałam na niego
- Och, bardzo mi miło.- powiedziała moja mama
- Mi również.- odezwał się Lou
Weszliśmy do środka. Poczułam jak luzuje się uścisk na mojej dłoni.
W salonie siedziała Lauren. Jak tylko nas zobaczyła jej oczy się rozszerzyły. Potem je zmrużyła
- Ty...-zaczęła
Zaczęłam się śmiać. Chłopak nie miał pojęcia o co chodzi.
- Moja siostra od zawsze była waszą fanką i odkąd pamiętam ty byłeś jej ulubionym.- wyjaśniłam
- Ou, to przykre.- zaśmiał się
Lauren prychnęła i poszła na górę. Wybuchnęliśmy śmiechem.
Skierowaliśmy się do kuchni, gdzie mama parzyła kawę. Atmosfera szybko się rozluźniła. Wydaje mi się, że mama skończyła z tymi pomysłami o wydaniu mnie za mąż za Nicka.
- Mamo, a tak właściwie to gdzie jest ojciec?- zapytałam
- Wyprowadził się.- odpowiedziała obojętnie
Nie zdziwiło mnie to. Rozmawialiśmy dość długo. Dopóki ok 22 nie stwierdziliśmy, że położymy się spać. Poszłam z Louisem do mojego pokoju. Wciąż wyglądał tak samo.
- Ładnie tu miałaś.- powiedział Lou
- Dzięki.- uśmiechnęłam się
Poszłam do łazienki się przebrać. Założyłam za dużą koszulę, którą kiedyś zabrałam  Louisowi. Heh, ciekawe czy zauważy. Położyłam się obok niego na łóżku.
- Skąd masz moją koszulkę?- zapytał
- Nie wiem. Znalazłam ją w mojej torbie.- odpowiedziałam
Zaśmiał się. Dobrze wiedział, że skłamałam. Przytulił mnie do siebie i tak zasnęliśmy.

Rozdział pisany z mojej dobrej woli i weny :3 Mam nadzieję, że wam się spodoba mimo, że trochę nudnawy
 

1 komentarz: